Szczególnie trudna do zrozumienia jest dla mnie aktywność niektórych katolików w internecie. Bardzo łatwo ich oburzyć, zdenerwować. Wtedy reagują bardzo agresywnie. Obrażają oni innych komentatorów. W tej zapalczywości znika gdzieś łagodność i radość wiary. Pojawia się hejt i upór, aby utwierdzić swoją rację. Nakręcają siebie nawzajem. Najgorsze jednak jest to, że atakują tych, których mają po swojej stronie – katolików wierzących w te same prawdy wiary. Dlaczego? Bo jeden różni się od drugiego, bo ktoś nie chce postępować identycznie, bo ma inny pogląd w jakiejś sprawie. Bo jeden uwielbia Boga głośno śpiewając, a drugi spotyka Go w ciszy. Jeden jest jest fanem Mszy Trydenckiej, a drugi wznosi ręce jako charyzmatyk. Jeden czyta Pismo Święte codziennie, a inny zaczyna już piatą pompejankę. Przecież każdy jest inny i ma prawo do swojej drogi. Czy to coś złego? Mam wrażenie, że za bardzo skupiamy się na tym, co nas różni. Gdzie radość ze wspólnej wiary? Gdzie wzajemne wsparcie? Im więcej podziałów między nami, tym trudniej. Przecież sam Jezus tak bardzo chciał i prosił Ojca “aby wszyscy stanowili jedno jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał” (J 17, 21).
Do takich dyskusji dochodzi najczęściej przy podejmowaniu tematów trudnych pod względem moralnym, kiedy zastanawiamy się co jest dobre, a co złe. W obecnych czasach to się rozmywa i dlatego jest tak wiele różnych opinii. Możemy jednak wyrażać swoje zdanie z kulturą. Oczywiście to nie oznacza zgody i milczenia wobec zła, które widzimy. Zło zawsze jest złem i należy nazywać je po imieniu i zwracać uwagę, jeżeli ktoś ewidentnie błądzi. Jednak niepotrzebny jest według mnie ten słowotok wynikający z naszego gniewu. Przecież mieliśmy dbać o to, aby nasza mowa była tak tak, nie nie, bo co nadto jest od Złego pochodzi (Mt 5, 37). Szczególnie bolą mnie pełne nienawiści, a nawet wulgarne słowa pod adresem mylącej się osoby. Zawsze słyszałam, że nasza religia jest religią miłości – i w to wierzę. Dlaczego więc nie stosować jej w praktyce? To może zachęcić do zmiany postępowania,
w przeciwieństwie do hejtu.
Jeżeli więc krytykujemy, krytykujmy stanowczo, z mocą, ale jednak bez nadmiernej ilości słów, które są bez znaczenia i nie niosą ze sobą żadnej dobrej treści. Opisałam to, co zaobserwowałam na portalach społecznościowych. Wierzę, że nie jest to szerokie zjawisko i że większość nas – uczniów Chrystusa – sieje miłość, a nie zgorszenie.
En iyi bahis siteleri güncel listemize hemen sitemizi ziyaret ederek ulaşabilirsiniz. En güvenilir bahis siteleri çok özel incelemeler ile hemen gel
naturally like your web site however you need to take a look at the spelling on several of your posts. A number of them are rife with spelling problems and I find it very bothersome to tell the truth on the other hand I will surely come again again.
I very delighted to find this internet site on bing, just what I was searching for as well saved to fav