Słyszysz. Wszystko dobrze słyszysz. Analizujesz każdy szmer. Wiesz, że jeżeli dźwięk jest wyraźny, jesteś teraz na szczerym polu albo łące. Jeśli jest on raczej stłumiony, coś jest blisko ciebie. Z czasem każdy dźwięk definiujesz bezbłędnie z jego wykonawcą i aktualnym miejscem pobytu. Wyciągasz szeroko ręce, bo wszystkiego musisz dotknąć. W przeciwnym razie nie wiesz nic. Co jeśli trafiasz do nieznajomego miejsca? Ręką zamaszyście machasz prawo i w lewo, oby tylko czegoś dotknąć. Zaraz…tu coś jest… zaraz obok.. to chyba kora… na szczęście to tylko drzewo. Twoja orientacja w terenie jest utrudniona, ale z czasem radzisz sobie coraz lepiej i potykasz się już rzadziej. Cały czas się boisz, bo może właśnie zbliża się do ciebie największe zło, przed którym chcesz się ocalić. Słyszysz swój przyśpieszony oddech. Serce bije coraz głośniej, jakby za chwilę miało wyskoczyć Ci na dłoń. Zdajesz się na pozostałe zmysły. Dzięki nim wiesz cokolwiek. Tak bardzo chcesz zobaczyć, ale jeśli to zrobisz… zginiesz. Jedyna wskazówka i nadzieja to śpiew ptaków. „You will hear the birds. Just follow the sound (…)”
Oto „Bird box”.
W najnowszych styczniowych dniach 2019 roku ciesząca się popularnością na całym świecie internetowa wypożyczalnia filmów i seriali – Netflix opublikowała film „Bird Box”, czyli „Nie otwieraj oczu” w reżyserii laureatki Oscara, Susanne Bier. Jak podaje Netflix, film okazał się hitem, bo w tydzień obejrzało go ponad 45 milionów ludzi.
O czym opowiada film ?
Ludzkość atakuje niewidzialna siła zła. Gdy ktoś, mimo, że nie widać jej „gołym okiem”, usiłuje na nią spojrzeć wpada w trans, po czym popełnia samobójstwo. Tak masowo giną ludzie. Ślad po cywilizacji prędko się zaciera. Rozwiązanie? Nałożyć opaskę na oczy i nie patrzeć. Główna bohaterka, Malorie, grana przez Sandrę Bullock wiodła do tej pory spokojne życie artystki czekając na narodziny pierwszego dziecka. Zaczyna się apokalipsa. Kobieta rozpoczyna walkę o przetrwanie. Od tej pory nikt nie rozstaje się z opaską. Po 5 latach spędzonych „po ciemku” pojawia się nadzieja. Aby dostać się do bezpiecznego miejsca bohaterka musi przepłynąć dwa dni na łódce. Malorie desperacko stara się ratować siebie i dzieci. Siły zła nadal atakują. Jedyną wskazówką jest śpiew ptaków.
Obecność empatii, jako dobry skutek
Filmy sprawiają, że rodzi się w nas trochę empatii. Nieraz płaczemy i śmiejemy się wraz z bohaterami. Obserwując ich losy, często odnajdujemy w nich swoje cechy charakteru, a nawet własne historie życiowe. Utożsamiamy się z tym, co oglądamy. Niekiedy automatycznie stawiamy się na miejscu postaci. Tak porywają nas filmy. Tak je przeżywamy.
„Bird box” dzięki swojemu zakończeniu wysyła wiadomość widzom będącym w ciągłym napięciu do ostatnich minut filmu. Końcowa scena rzuca promień światła i sprawia, że zaczynamy rozumieć. Stawiamy się na miejscu Malorie jeszcze bardziej ją doceniając i podziwiając. Próbujemy wyobrazić sobie swoje życie bez używania zmysłu wzroku. Być może to właśnie „Bird box” jest filmem, który trafiając do takiej liczby odbiorców, w mniejszym lub większym stopniu uświadamia i zwraca uwagę społeczeństwa na osoby niewidome.
„Bird box challenge” jako niepokojący skutek
Internet bardzo szybko obiegła informacja nie tylko o samym filmie, ale o tak zwanym „bird box challenge”. Jak się okazuje, odbiorcy prędko „podchwycili” produkcję Netflixa. Ale czy w dobrym tego słowa znaczeniu ?
W jednej ze scen filmu, bohaterowie wyruszają samochodem do sklepu po artykuły niezbędne do przeżycia. Oczywiście każda z osób cały czas ma na oczach opaskę. W tym kierowca. Z pomocą GPS’a udaje im się z trudem dotrzeć do celu. I tu leży przyczyna. Internet zalała fala filmików ukazujących młodych ludzi, którzy spędzają 24 godziny w opasce. Wykonują wtedy zwyczajne czynności, takie jak wyjście z domu i zrobienie zakupów. Ludzie faktycznie wczuwają się w losy osób niewidomych. Niestety to nie jest cel większości osób decydujących się na challenge. Jest to kolejny sposób na skumulowanie „kliknięć” i wyświetleń na swoim internetowym koncie. Co więcej, w trakcie realizacji bohaterowie filmików potykają się i upadają. Niektórzy decydują się na prowadzenie samochodu z oczami zasłoniętymi opaską. „Bird box challenge” zaczął zagrażać bezpieczeństwu, a nawet życiu. Netflix reaguje: „Nie wiemy jak to się zaczęło i doceniamy waszą miłość, ale Chłopak i Dziewczyna mają tylko jedno życzenie na 2019 rok i dotyczy ono tego, abyście nie skończyli w szpitalu z powodu memów.”
Zareaguj i nie zagrażaj
To niebezpieczne „zjawisko” pokazuje co społeczeństwo, a szczególnie jego młodsza część, jest w stanie zrobić, aby na YouTube’owym koncie otrzymać więcej łapek w górę. Pokazuje w jak bezmyślny sposób można zrobić sobie lub innym krzywdę. Pokazuje, że treści płynące z internetu są największymi influencerami na świecie. Pokazuje, że nie zawsze zwraca się uwagę na przesłanie, tylko to co robi reszta. I wreszcie pokazuje ,że ustosunkowanie się do najnowszych kwestii publikowanych w social mediach jest dobre, bo oznacza, że społeczeństwo nie śpi, chce reagować i rozmawiać. Jednak „bird box challenge” uczy nas, że nie każdy sposób na to jest dobry.
Mam na imię Agnieszka. Jestem studentką III roku filologii angielskiej, stosowanej z hiszpańskim, której marzenie o zawodowym pisaniu od lat nie daje spokoju. Zaczynam „stawać na palcach” i łapię możliwości „za kostki”.