LOADING

Type to search

Wyznania biblijne

Magdalena Pawlica 16 kwietnia 2013
Share

Na Komunię dostałam Biblię. Obejrzałam w niej wtedy wszystkie obrazki i jedyne co przeczytałam to dedykację od chrzestnej. W podstawówce napisałam na jakiś konkurs wypracowanie o tym, jak Robinson Cruzoe znalazł w skrzynce Biblię i czytał ją na bezludnej wyspie.

Ale to i tak nie zmieniało faktu, że Biblia była dla mnie czymś zupełnie nieznanym. W moim domu widziałam ją tylko dwa razy do roku – na stole wigilijnym i kiedy ksiądz chodził po kolędzie.

Kilka lat temu wychodziłam z niedzielnej Mszy i nie pamiętałam, o czym była Ewangelia, nie zwracałam na to uwagi. Nie wydawało mi się to jakoś specjalnie ważne. Kiedyś też przychodziły mi smsy z biblijnymi cytatami, bo ktoś gdzieś mnie zalogował. Nie robiło to na mnie żadnego wrażenia i od razu to kasowałam, odciążając komórkę.

Pierwszy raz przeczytałam fragment Pisma Świetego w ramach przygotowania się do radiowej audycji, podczas której w kilka osób mieliśmy rozmawiać o niedzielnej Ewangelii. Zrobiłam to bardzo uważnie i kilka razy – tylko po to, żeby w miarę dobrze wypaść, bo rozmowa szła na żywo i dobrze było być zorientowanym w temacie.

Czytanie Biblii, mówienie czy pisanie o niej, wymądrzanie się czy to na antenie radia, czy gdziekolwiek indziej – to nie wszystko. Chodzi o to, żeby modlić się Pismem Świetym i nim żyć.

Dzisiaj staram się czytać Biblię codziennie. Rano troche na szybko „robię” Psalm z dnia, a wieczorem lub nocą już „na wolno” lub na półśpiaco – czytanie i Ewangelię. To daje siłę i zmienia moje patrzenie na siebie, na innych, na to, co mnie spotyka, czego doświadczam.

Czasem zdarza mi się mówić: "No dziś to nic takiego do mnie nie mówisz Panie Boże. Nie bardzo to się ma do mojego życia, nic tu jakoś nie pasuje do mojej sytuacji, do tego, co przeżywam. Nie wiem, o co Ci chodzi. Nie rozumiem Twoich słów. Idę spać. Dobranoc."

Ale widzę też, że Pan Bóg często po prostu mnie rozwala, pokazuje mi bardzo konkretnie, że On mówi do mnie. Nawet, gdy Go nie słucham, nie rozumiem. Widzę, jak bardzo żywe, konkretne i konsekwentne jest Słowo Boga. Tam, gdzie jestem, w tym, co robię lub czego nie robię. Że On odzywa się do mnie. Że ja czasami słucham, ale nie słyszę. I tak naprawdę chyba nie chodzi o to, żeby wszystko rozumieć, pojmować, widzieć czy czuć. Chodzi o spotkanie z Osobą. Spotkanie, które zmienia.

Roman Brandstaetter czytał Pismo Święte jako badacz literatury i pod wpływem tej lektury nawrócił się. Dziś jest wybitnym znawcą Biblii. Obydwiema rękami podpisuję się pod jego wyznaniem: „Biblio, ojczyzno moja, wszystko jest w Tobie. Cokolwiek przeżyłem, cokolwiek kochałem. Wszystko”.

Poprzedni artykuł

Leave a Reply