LOADING

Type to search

Szczęśliwy człowiek to pielgrzym

Magdalena Pawlica 1 lipca 2019
Share

Mieć?
Żyjemy w ciekawych i wspaniałych czasach. Mamy nieograniczone możliwości. Możemy się rozwijać na wielu płaszczyznach. Na co dzień egzystujemy w kulturze masowej, w której jest taka mnogość norm i wzorców, że łatwo się pogubić. Cechą współczesności jest hiperkonsumpcjonizm, powodujący odejście od siebie, od natury, w posiadanie. To zmiana myślenia, odczuwania i działania. Zamiana bycia na zawłaszczanie. Zdobyć jak najwięcej dla samej świadomości posiadania. Konsekwencją jest wewnętrzne uczucie pustki.
Wypierając swoją cząstkę duchową człowiek zaprzecza sam sobie, co logicznie doprowadza go do wewnętrznego kryzysu. Jednak zawsze stoi przed wyborem – bycie na wpółprzytomne, w metaforycznym śnie, egzystując bez poczucia jutra, czy życie w pełni, a więc życiem przyrodzonym i nadprzyrodzonym, które uzupełniają się wzajemnie. Jak wyraził to św. Augustyn „niespokojne jest serce człowieka dopóki nie spocznie w Bogu”.

Być!
Szczęśliwe życie może zaistnieć wyłącznie z Bogiem, bo tylko On wie, czego nam potrzeba. Wyjaśnia wszystko i ustawia nasze „ja” z właściwej perspektywy. Ludzie chcą być lepsi, a nie wiedzą jak to zrobić, pragną czegoś, ale nie potrafią sprecyzować czego. To naturalne pragnienie mamy wpisane w naturę. Skąd się bierze? To Bóg. Bóg w nas samych, który substancjonalnie przebywa w duszy, zachęca, a czasem przymusza do określonych postaw. Tworzy się wtedy jedyne w swoim rodzaje napięcie, które swoje źródło ma w mocnym przekonaniu o różnicy pomiędzy stanem obecnym, a właściwym, czyli ostatecznym. Ten proces kształcenia, humanizacji może być przyjęty lub odrzucony przez człowieka w zależności od chęci i poglądów, jednak sama tęsknota nie niknie nigdy i niezaspokojona prowadzi do wewnętrznych udręk. Pragnienie to można zaspokoić wyłącznie zbliżając się do Boga. Mądrość, dobro, doskonałość, radość, czystość to niektóre z Jego przymiotów, nabywanie ich jest możliwe poprzez uczestnictwo, bycie z Nim. Na tym polega „dynamizm dążenia do pełni” , co daje radość i poczucie spełnienia, a więc szczęścia. Gdy Bóg patrzy na człowieka, widzi go takim, jakim powinien być i wie, czego mu jeszcze brakuje. Dlatego rozmaicie doświadcza i wychowuje – przez ludzi i wydarzenia – do tego, byśmy stawali się jak najbardziej podobni do Chrystusa. Cała budowa człowieka zaczyna się od jego duchowości. I tutaj zaczyna się też pełne człowieczeństwo, godność. Praca nad sobą jest wspólna wielu współczesnym ludziom dążącym do doskonałości, ponieważ „człowiek ma w swoją naturę wpisaną tęsknotę za wzorem, ideałem” . Musi się rozwijać, wymagać od siebie, inaczej będzie nieszczęśliwy z poczuciem bezsensu życia. Prawdziwe bycie to przeżywanie w pełni, pasja życia, wolność, twórczość, rozwój.

Pełnia
Kiedy Bóg kieruje życiem człowieka, wszystko zmienia się radykalnie. Zawód jest wybierany i wykonywany z pasją, zgodnie z powołaniem wyczuwanym w sercu. Życiowa droga odbywa się zgodnie z Bożymi i własnymi przekonaniami, w wolności od ludzkich wpływów i opinii, czego konsekwencją jest wewnętrzny pokój i poczucie szczęścia. Jestem na właściwym miejscu, a Ten który mnie powołał do istnienia, wie jak mną pokierować dalej. Święta Edyta Stein pisała „gdy się patrzy od strony Boga – nie ma przypadków i całe życie, aż do najdrobniejszych szczegółów, jest nakreślone w planach boskiej Opatrzności, a przed oczyma wszystko widzącego Boga prezentuje się jako doskonałe powiązanie sensu” . Rozwijamy własną osobowość idąc drogą świętości. Znika narzekanie, zamartwianie się, bo mamy świadomość, że jest obecny ktoś, kto się o nas troszczy i nad wszystkim czuwa, kto nas kocha bezwarunkowo. Każda działalność jest ukierunkowana na służbę Bogu, bo jesteśmy wdzięczni. „Istnieje stan uciszenia w Bogu, całkowitego odprężenia wszystkich sił duchowych, w którym niczego się nie planuje, o niczym nie decyduje, nic nie działa, lecz przyszłość stawia się do dyspozycji woli Bożej, poddając się zupełnie losowi. Ten spoczynek w Bogu, jest czymś zupełnie nowym i jedynym” . Człowiek odczytuje rzeczywistość taką jaką jest, bez iluzji. Potrafi akceptować siebie. Rozumie swoje słabości i cieszy się z mocnych stron, które są dziełem łaski. Każdy dzień staje się przygodą. Może pogodzić się nawet z dramatycznymi sytuacjami, bo prawdziwa wiara to Chrystus, który zwyciężył śmierć. Życie staje się drogą, która ma głęboki, wspaniały sens. Bóg zaprasza do życia w pełni. Nie żyjemy w osamotnieniu, mamy wokół siebie innych. Jesteśmy pielgrzymami, którzy idą do nieba w towarzystwie. Dlatego wiara to nacisk na wybaczanie i miłość do bliźnich. „Świat składa się z kontrastów, lecz na koniec nic z tych kontrastów nie pozostanie. Ostoi się jedynie miłość” .

Tak naprawdę człowiek nie potrzebuje wielu rzeczy. Tylko tego, czego używa. Reszta jest zbędna i mogłaby być podarowana potrzebującym. Pragnie natomiast kogoś, kto zaopiekuje się jego życiem i właściwie nim pokieruje. Kto zapewni mu spełnienie i sens w wykonywaniu zawodu, zainteresowaniach, szczęściu rodzinnym. Kto kocha bezwarunkowo. W zamian dajemy tylko siebie. Czy można chcieć więcej? To się nazywa miłość! Edyta Stein często posługiwała się cytatem z bajki Ezopa: Hic Rhodos, hic salta! (Tu jest Rodos. Tu skacz!), zamiast odkładać na później, zaryzykuj wiarę teraz. Skaczesz?

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Leave a Reply