Człowiek, który nie doświadcza w życiu radości, usycha wewnętrznie. Jest wiele źródeł godziwej radości: życie rodzinne pełne miłości, bycie dobrym fachowcem w swojej dziedzinie, udane przedsięwzięcia na rzecz dobra wspólnego. Te źródła jednak wpisane są w zmienność świata i mogą wyschnąć. Człowiek wierzący zakorzenia swoją radość w przyjaźni z Bogiem. Cieszy się, że Bóg go stworzył z miłości, odkupił własną Krwią i wypisał jego imię w niebie, gdzie nie będzie już łez i cierpienia. Boże źródło radości nie wysycha, gdyż Bóg zawsze pozostaje wierny człowiekowi. Bóg jest miłością i rozumie nas jak nikt na świecie.Jest tak współczujący,że na pewno dam nam to–o co prosimy.On chce się nami cieszyć–choć bardzo Go boli,gdy posługując się modlitwą–próbujemy robić z Nim interes.”Raduj się w Panu,a On spełni pragnienia twego serca”(Ps 37,4)a nie na odwrót–czyli,że najpierw On ma spełniać nasze pragnienia–a wtedy my będziemy się w Nim radować…Bogu zależy na tym,żeby każda modlitwa,każde spotkanie z Nim–było rozkoszą spotkania dwóch osób,które kochają się najbardziej we wszechświecie. Bóg pragnie,aby każde spotkanie z Nim–było dla nas radością,że możemy być teraz razem,że możemy rozmawiać,patrzeć na siebie i kochać się–a efektem pobocznym będą cuda,jakie Bóg uczyni w naszym życiu.
Czy staram się z wiary czerpać życiową radość czy zamykam się wyłącznie w kręgu radości doczesnych?
Z Panem Bogiem!
Jestem praktykującym katolikiem,który dostąpił w swoim życiu wielu łask Bożych–przede wszystkim głębokiego nawrócenia i uzdrowienia(w cudowny sposób)przez wiarę i modlitwę.
Uczestniczyłem w różnych rekolekcjach–od ministranckich po REO we wspólnotach religijnych.Złożyłem świadectwo”dotknięcia”przez Pana Boga do Wspólnoty”Poznanie Jezusa”w moim mieście.
Pragnę przyprowadzić do JEZUSA wszystkie dusze–a zwł te,które są daleko od Niego.
Szczęść Boże+ Andrzej Górny