Dzisiejszy wpis w całości poświęcam mojej kuzynce :) Chciałabym, aby więcej osób zobaczyło jej tekst, skłaniający do przemyśleń.
Dostałam jej zgodę na publikację, i postanowiłam że podzielę się jej twórczością z Wami ;)
Kiedy zaczynasz
Wiele rąk wyciągniętych ku Tobie
Stajesz na początku pomostu
Kurczowo barierki się trzymasz
To Twoje pierwsze kroki
I pierwsze pary rąk puszczają Twoje
I zatrzymujesz się, siadasz
Próbujesz podziwiać niebiańskie obłoki.
A świat Cię zdumiewa, zachwyca
Wokół emanuje jego piękno
Wstajesz bez zbędnej pomocy
Oświetla Cię tylko blask księżyca.
I idziesz dalej, coraz mniej rąk Cię trzyma
I pierwszy upadek, Niczym w krzyżowej drodze Jezusa
Próbujesz się podnieść, ciężar Cię poddusza
I śmierć staje przed oczyma.
Ale powstajesz, ostatnie pary rąk przy Tobie
Kroczysz ku życiu, fortunie i miłości
Życia pośród goryczy i słodkości
W młodości dobie.
Ostatnie ręce kurczowo trzymające
Opuszczają Cię, teraz Ty kurczowo łapiesz następce
I teraz to Twoje młodzików prowadzą ręce
Ślepo ku przyszłości biegnących
A Ty
Zbliżasz się już ku ostatniej desce
Mozolnie kroki stawiasz na życia pomoście
I mówisz w duszy „dokonało się”
I znów w drodze, gdzie i Twoje i moje
W przyszłości jest miejsce.
autor wiersza: Wiktoria B.