Pamiętajmy, że nie każda zmiana jest postępem.
[dropcaps]J[/dropcaps]edną z podstaw myślenia współczesnego człowieka jest teza o dokonującym się coraz szybciej postępie. Na każdym kroku spotykamy się z twierdzeniami, że ludzkość rozwija się i w każdej dziedzinie idzie do przodu, że obecnie jesteśmy mądrzejszymi i lepszymi ludźmi niż nasi przodkowie w dawniejszych czasach. Obserwacja otaczającego świata może jednak prowadzić do innych wniosków – jaka jest zatem prawda o postępie?
Czym jest postęp?
Zanim zapytamy, czy rodzaj ludzki się rozwija, musimy najpierw zapytać o oczekiwany kierunek tego rozwoju; dopiero gdy będziemy wiedzieć do czego zmierzamy, będzie można spróbować odpowiedzieć na pytanie, czy się do tego zbliżamy czy też nie. Jaki jest zatem cel ludzkiego życia? Kościół Katolicki definiuje go następująco: „Bóg bowiem stworzył nas, byśmy Go poznawali, służyli Mu, miłowali Go, i w ten sposób doszli do raju” (KKK 1721). Poznawanie Boga oznacza również poznawanie otaczającego świata, czyli rozwój nauki, ale i osobiste kształcenie każdego człowieka. Zawiera się tu obowiązek dążenia do prawdy. Tylko służąc Bogu ludzie mogą właściwie określić swoją pozycję na świecie, na którą składa się zarówno godność dziecka Bożego, jak i małość wobec Stwórcy. Z kolei miłowanie Boga prowadzi do miłości bliźnich, rozumianej jako troska o ich zbawienie; tylko na fundamencie miłości Boga może istnieć miłość i zgoda między ludźmi. Jak więc widać, katechizmowa droga do Raju jest najlepszym programem rozwoju dla rodzaju ludzkiego.
Czy możemy mówić o postępie ludzkości?
Rozwój nauki i techniki jest niewątpliwy i ma bardzo wiele dobrych skutków. Czy jednak to wystarczy, aby móc mówić o postępie ludzkości? Wystarczy, ale tylko tym, którzy niewłaściwie definiują słowo „postęp”. Rozwój techniczny i informatyczny jest postępem gdy pomaga ludziom w komunikacji czy zdobywaniu wiedzy, ale staje się regresem gdy prowadzi do izolacji użytkowników, uzależnień lub cyberprzestępstw. Rozwój medycyny, pozwalający na przedłużanie ludzkiego życia i leczenie coraz większej ilości chorób na pewno jest postępem, ale rozwijanie technik aborcji, eutanazji czy in vitro, prowadzących z założenia do śmierci człowieka, jest cofaniem się rodzaju ludzkiego do tyłu. Podobnie funkcjonuje kłamstwo ideologii gender; jej głosiciele nazywają postępem emanację seksualnością i pochwałę wynaturzeń, co w rzeczywistości jest zamazywaniem różnic między człowiekiem a zwierzętami i w rezultacie zniżaniem człowieka do poziomu zwierzęcia myślącego tylko i wyłącznie o swoim ciele. Gdzie tu postęp? Dodajmy do tego coraz częstsze kwestionowanie najbardziej podstawowych wartości, łamanie tematów „tabu”, obniżenie poziomu edukacji i ogólnej ciekawości świata wśród ludzi, coraz częstsze postulaty zerwania z tradycją i dziedzictwem poprzednich wieków, wreszcie upadek sztuki, kultury, debaty publicznej i zdrowego rozsądku, a zobaczymy niepokojący obraz ludzkości cofającej się do tyłu z hasłami postępu na ustach.
Nie cofajmy się do przodu!
Pamiętajmy, że nie każda zmiana jest postępem, oraz że niewątpliwy rozwój nauki i techniki nie jest tożsamy z postępem ludzkości. Nie dajmy się przekonać, że tradycyjne wartości zmieniają się w zależności od epoki. Nie ufajmy pseudoautorytetom działającym w oderwaniu od rzeczywistości. Opierajmy się na solidnym fundamencie nauki Kościoła Katolickiego, który przez wieki był ostoją dla zgnębionej ludzkości z wszystkich zawieruch wychodził zwycięsko. Stawiajmy na tradycję, bo stojąc na barkach dawnych geniuszy zobaczymy więcej. Myślmy, poznawajmy świat i Boga, ubogacajmy się wzajemnie poprzez rozmowy. Starajmy się zbliżać siebie i innych ludzi do Boga. Tylko w ten sposób możemy przyczyniać się do postępu – a nie „postępu” – ludzkości.
Student, animator Ruchu Światło-Życie, „trydenciarz”. Życzę owocnej lektury i zapraszam do dyskusji w komentarzach :)