LOADING

Type to search

Jesteś z Bogiem na „Ty”?

Magdalena Pawlica 5 listopada 2014
Share

Tytuł tego wpisu nawiązuje do starotestamentalnego imienia Boga. Bóg sam się tym imieniem przedstawił człowiekowi. Zastanawia mnie zatem jedno – czemu o tym zapominamy i nie zwracamy się nim do Najwyższego?

Tęsknota za „odgórnym” kierownictwem

astronomy-constellation-dark-2154Modlitwa jest czymś niesamowicie ważnym w naszym życiu, przynajmniej powinna być. Każdy człowiek, bez względu na to czy jest katolikiem czy nie, odczuwa w swoim życiu pewną pustkę. Jest przy tym świadomy, że musi istnieć jakaś siła, która wszystkim kieruje, która determinuje każde działanie. Dla jednych będzie to Budda, dla innych Allah, a dla jeszcze innych Jahwe.

Nie chcę tu się zastanawiać nad wierzeniami buddystów czy muzułmanów, tego w tym wpisie nie znajdziecie. Usiłuję tylko pokazać, że w człowieku jest tęsknota za Bogiem. Ludzi po prostu cieszy myśl, że nie znaleźli się na ziemi przypadkowo, lecz że to nasze istnienie nie ogranicza się do tu i teraz, jest pewną częścią ciągłości. Stąd to szukanie Boga na tym świecie.

„JHWH”, czyli „JESTEM”

My katolicy, mamy niesamowicie bogatą w znaki realnej obecności Boga Tradycję. Mamy Pismo Święte, mamy Eucharystię czyli ciało samego Stwórcy. Skupmy się jednak na Piśmie Świętym i jednym jego fragmencie. Bóg w Starym Testamencie przedstawia się człowiekowi jako „JHWH”, co tłumaczymy jako „JESTEM”.

Imię piękne, bo wskazuje na obecność Najwyższego w każdej sekundzie, która była, minęła jak również w całej przyszłości. Bóg nie „był” i nie „będzie”. On zawsze JEST. Gdy się modlimy, bardzo często zwracamy się do Boga różnymi określeniami. Mówimy o Nim Bóg Ojciec, Stwórca, Najwyższy, Pan, Pasterz itp. To wszystko określenia wymyślone przez człowieka, by jakoś nazwać to, co niepojęte. Czy jednak nie zapominamy, że mamy niesamowity skarb w postaci imienia „JESTEM”?

Bóg, który JEST bliżej nas

Bóg się nam PRZEDSTAWIŁ po to, byśmy mówili do Niego po imieniu! Mam wrażenie, że te wszystkie wyżej wymienione przeze mnie określenia budują jakąś barierę w relacji człowiek-Bóg. Trochę jak w naszych międzyludzkich kontaktach. Gdy ze zwrotów grzecznościowych per pan/pani przechodzimy na „ty”, nasza relacja od razu wydaje się jakaś bliższa.3191811586_1edf8dcb48_o

Z Bogiem jest dokładnie tak samo. Podał nam On swoje Imię nie po to, byśmy o Nim zapomnieli, ale po to, by jeszcze bardziej się do nas zbliżyć, by zburzyć te wszystkie bariery, które nas ograniczają w rozmowie z Nim. MOŻEMY ZWRACAĆ SIĘ DO JESTEM PO IMIENIU! Czy to nie wspaniałe? Pamiętajmy o tym, spróbujmy to wprowadzić do naszej modlitwy.

Proszę mnie teraz tylko źle nie zrozumieć – to nie znaczy, że mamy przestać używać określeń typu Pan czy Stwórca. One nam są też jak najbardziej potrzebne! Dzięki nim uświadamiamy sobie przed Kim stoimy, z Kim rozmawiamy.

Pamiętajmy więc, by z Bogiem rozmawiać jak z przyjacielem. A do przyjaciela nie zwracamy się chyba „Panie Łukaszu”/”Pani Katarzyno”? Relacja przyjacielska wymaga bliskości, a więc przejścia na „ty”. To właśnie uczynił sam Bóg przedstawiając się Mojżeszowi, a przez niego wszystkim nam. Jestem na Ciebie czeka!

1 Komentarzy

  1. „siła, która wszystkim kieruje, która determinuje każde działanie. Dla jednych będzie to Budda, dla innych Allah, a dla jeszcze innych Jahwe” Jako znany złośliwiec i krytykant spytam tylko, czy aby oświecony człowiek może być jakkolwiek tożsamy z Bogiem Stwórcą Wszechrzeczy…. Przecież to w końcu postać historyczna…. Nie był nawet pierwszym człowiekiem na ziemi…. A stan zwany Nirvana nie zachęcałby istniejąc do zainteresowania losem każdego atomu od chwili jego Stworzenia. Ani Jedyny, ani żaden inny z Boskich atrybutów nie da się tu dopasować. Polecałbym chwilę rozwagi, czy to zestawienie jest adekwatne…

    Odpowiedz

Leave a Reply