Paulina: Skończyłam pedagogikę pracy, a później studia podyplomowe z prawa pracy na UW. Po czym rozpoczęłam pracę w sądzie, szybko jednak zrozumiałam, że chciałabym pracować z ludźmi a nie z papierami. Wtedy zaczęłam dużo się modlić do Josemarii Escrivy – szybko interweniował w mojej sprawie i wkrótce zaproponowano mi pracę w świetlicy szkolnej. Tam spotkałam dzieci z autyzmem i zrozumiałam, że chciałabym nimi się zająć, im pomóc. Poszłam więc na oligofrenopedagogikę i pedagogikę wczesnoszkolną, zrobiłam też kilka kursów terapeutycznych, po czym zaczęłam pracować z dziećmi o specjalnych potrzebach edukacyjnych, jako nauczyciel wspomagający w tej placówce. Wiedziałam wtedy, że to jest to i po roku rozpoczęłam pracę w Specjalnym Ośrodku w Piasecznie i do dzisiaj zajmuje się pracą z najmłodszymi dziećmi z autyzmem.
Autyzm to całościowe zaburzenie rozwoju dziecka – tak mówią podręczniki. Dla mnie natomiast, to jest niekończąca się i nieprzewidywalna historia dziecka, na dodatek każda inna.
Z dziećmi niepełnosprawnymi pracy jest dużo, postępy w rozwoju są bardzo powolne, bywa i tak, że ich nie ma, albo z jakichś przyczyn następuje regres i zaczynamy od początku. W tej pracy urzeka mnie jednak to, że dzieci z autyzmem są niesamowicie prawdziwe i mimo wszystko są one nieodgadnione. To taka „perełka”, która rozwija mnie, jako człowieka, dając chęć do pracy.
Ostatnio dużo myślałam nad sensem mojej pracy. Nie jest ona łatwa, momentami jest trudno. Nasze dzieci są nieprzewidywalne, w słowach, w zachowaniu, dobrym jak i nieakceptowalnym, ale bywa i tak, że jedno nieoczekiwanie wypowiedziane słowo, jakiś postęp, czy przytulenie się dużo dla mnie znaczy i wynagradza też wiele. Przychodzi mi na myśl sytuacja, kiedy jednego razu nieoczekiwanie dobiegła do mnie i wtuliła się mocno jedna z moich „perełek” – są to takie unikatowe, mocne i zarazem prawdziwe momenty, które pozostają.
Aby nigdy nie dali sobie wmówić, że dla ich dzieci nie ma nadziei.
A ja myślę, że od dokonywania cudów to jest Ktoś inny.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
s. Alicja Świerczek, apostolinka
Jestem siostrą Apostolinką. Moją pasją jest towarzyszenie młodzieży w ich rozwoju duchowym, w znalezieniu swojego miejsca w Kościele a przede wszystkim odnalezienia Miłości dla której chce się żyć.