Czy przestanę się dziwić kiedyś temu, że „żywe jest Słowo Boga i skuteczne” (Hbr 4,12)?
Siedzę i jęczę do siebie od paru minut, jak mi źle i jak sobie nie radzę. Wszystko idzie nie tak – w domu, w pracy… Jakby na złość temu, że postanowiłam zaufać Panu i nie narzekać. Klikam w „internety” bezmyślnie i bezcelowo (?), żeby uspokoić emocje i nerwowe drżenie rąk, po kolejnej niemiłej wymianie zdań…
W sumie – to jedna myśl chodzi po głowie – mam dość, nie dam rady tak dłużej!
I nagle – Czyż ci nie rozkazałem: Bądź mężny i mocny? Nie bój się…
Czemu wciąż wydaje się nam, że wszystko możemy sami?