Aborcja to wybór wolności, to walka o ideały, to obrona kobiety przed intruzem, niemalże szkodnikiem. Niech katolicy nie narzucają swoich poglądów! Jak ktoś wierzy, nie musi dokonywać aborcji!
Ile razy słychać te słowa podczas toczącej się permanentnie dyskusji o aborcji, która według jej zwolenników jest wręcz wybawieniem? Na pewno wiele, zbyt wiele. Jest jednak jedna rzecz, w której się z nimi zgadzam. Katolicy nie muszą mieszać w tę sprawę Boga, bo faktycznie – to nie jest kwestia wiary. To kwestia wiedzy, prawa i logiki, które już na wstępie stwierdzają, że aborcja jest morderstwem. Co ciekawe – dziś mówią o tym nawet sami zwolennicy aborcji, choć nie odnoszą tego do ludzi, a do zwierząt. Ale po kolei.
Konia z rzędem temu, kto wyjaśni, o której godzinie płód przestaje być „zlepkiem komórek”, a zaczyna być człowiekiem? Czy to ma miejsce tuż po północy po ukończeniu pierwszego trymestru ciąży? A może zaczyna się to dziać pięć sekund przed wybiciem północy? A jeśli już zwolennicy aborcji uznają, że zakończenie trzeciego miesiąca ciąży w magiczny sposób powoduje nagle, jakby za pomocą pstryknięcia palcami, pojawienie się człowieka – jak to jest, że zgadzają się na zabicie dziecka nawet do zakończenia 26 tygodnia ciąży?
Odpowiedzi na te pytania można uzyskać kierując się wyłącznie logiką lub jej brakiem. Nie trzeba w ogóle posługiwać się tutaj argumentem wiary, bo to z wiarą nie ma nic wspólnego.
Skoro zwolennicy aborcji tak chętnie i pogardliwie nazywają człowieka w łonie matki „zlepkiem komórek”, to przynajmniej z jednym nie mogą walczyć – „zlepek komórek” to i tak życie ludzkie. Życie – bo ma tętno, które nie zniknie, dopóki nie zostanie pozbawione życia. Tętno, które trzeba rozszarpać nożami, by pozbawić życia. Chyba ze zlepkiem komórek poszłoby łatwiej? Ludzkie – bo niby jakiego innego gatunku? Rozwija się ono w człowieku, powstało w wyniku połączenia się dwojga ludzi. Co więcej – jeszcze nigdy w wyniku porodu kobiety nie narodziło się nic i nikt inny niż człowiek. Skąd zatem pomysł, by nienarodzonego człowieka nazywać jakimś „zlepkiem komórek”? Cofnijmy się do czasów II wojny światowej. Czyż Żydzi nie byli nazywani przez Hitlera zwierzętami i podgatunkiem tylko po to, by ich odczłowieczyć i usprawiedliwić w ten sposób „konieczność ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”?
Gdyby zwolennicy aborcji przyznali, że jednak mamy do czynienia z człowiekiem – zabijanie dzieci nie szłoby tak gładko, no bo jak to – przyznać się do morderstwa na niewinnych ludziach? Toż to barbarzyństwo! Nikt nie chce być barbarzyńcą. A jednak… Do tego pojawia się problem w postaci majestatu prawa… Przecież nie tylko wierzący nie zgadzają się na morderstwa, ale ateiści również – dlatego prawo stanowi, że nie wolno zabijać, a taka zbrodnia wymaga najwyższego wymiaru kary. Jeśli za morderstwo idzie się do więzienia, a aborcja byłaby za takowe uznana – któż by się na nią zdecydował?
Aborcjoniści nie lubią prawdy, bo ta jest dla nich niewygodna. Już dziś obserwujemy za granicą absurdalne sytuacje, kiedy za mówienie prawdy o aborcji jest się skazanym, bo nie wolno mówić, że morderstwo jest morderstwem. Kiedy księża są aresztowani za próbę odwiedzenia od aborcji kobiet przebywających w wielkich klinikach aborcyjnych. Można o tym przeczytać na przykład tu: https://www.pch24.pl/ksiadz-skazany-za-walke-z-aborcja-wyznaje–pobyt-w-wiezieniu-z-tego-powodu-to-zaszczyt-,61369,i.html
Za mówienie prawdy o aborcji został również medialnie „skazany” reżyser Patryk Vega, dotychczasowy pupilek showbiznesu. Pokazał bowiem w filmie „Botoks”, jak fizycznie wygląda czyn aborcyjny, jak przebiega, na czym polega. Za to właśnie został potępiony przez środowiska proaborcyjne i próbuje się deprecjonować jego dorobek po to, aby widzowie nie oglądali filmów Vegi.
Dlatego trudno zrozumieć argumenty aborcjonistów – bo są kompletnie pozbawione logiki. Za to są przepełnione kłamstwami, hipokryzją, wyparciem i zaprzeczeniem prostej prawdy o nauce i wiedzy sięgającej szkoły podstawowej. Wiedzy, która od dekad jest powszechnie dostępna, a za którą wolą posyłać do więzienia bardziej niż za zabójstwo bezbronnego dziecka w łonie matki.
Trudna będzie też walka z tą machiną, bo prawda jest jedna, a kłamstw wiele. Nie można się jednak poddawać. Prawda musi zwyciężyć. Szukajmy natomiast argumentów merytorycznych, nie emocjonalnych, bo te nie wystarczą, aby to przerwać i zatrzymać ten haniebny proceder.
Na koniec jeszcze jedna refleksja. Jak to jest, że tak wielu jest chętnych do obrony zwierząt, a brakuje im odwagi, by bronić człowieka? Od jakiegoś czasu trwa walka o obronę dzików przed ich odstrzałem. Wielu proaborcjonistów ubolewa nad losem ciężarnych loch dzików, które chcą mordować „źli ludzie”.
Cytując jedną publicystkę dołączam do jej pytania: „jak to jest, że płód człowieka jest tylko „zlepkiem komórek”, a dzik to od początku dzik”…?
Kobieta dwóch miłości – męża i córki oraz dwóch pasji – wokalistyki i piłki nożnej. Dziennikarka, pedagog, kulturoznawca. Uważna obserwatorka rzeczywistości i niepoprawna optymistka.
Thank you very much for sharing, I learned a lot from your article. Very cool. Thanks. nimabi
Reading your article has greatly helped me, and I agree with you. But I still have some questions. Can you help me? I will pay attention to your answer. thank you.
Can you be more specific about the content of your article? After reading it, I still have some doubts. Hope you can help me. https://www.binance.com/ru-UA/register?ref=W0BCQMF1