Jezus zapewnia swoich rozentuzjazmowanych uczniów, że najważniejsze jest nie to, że duchy są im posłuszne, nie to, że mogą uzdrawiać, ale to, że ich imiona zapisane są w niebie.
Ten fakt z dzisiejszej Ewangelii stał się początkiem pewnej myśli. „Oto wyryłem cię na obu dłoniach…” Iz 49,16 – mówi Bóg. Moje imię wyryte jest na Jego dłoniach. Jest zapisane w niebie. Zastanawiałam się pierwotnie, od kiedy moje imię zapisane jest w niebie? Czy od momentu podjęcia decyzji, aby pójść za Nim, od chwili, w której zdecydowałam się żyć z Nim i służyć tymi darami, które mocą Ducha Świętego mi ofiarował? Zrozumiałam jednak, że zapisana w niebie jestem od zawsze, od początku, zanim jeszcze pojawiłam się na ziemi. Bóg wiedział, że będę, zapisał mnie. Wyrył na dłoniach. I przeznaczył do głoszenia Dobrej Nowiny. Wyposażył we wszystko, co potrzebne, aby wypełnić to powołanie. Zadziwia mnie, jak On mi zaufał. Jak zaufał każdemu człowiekowi. Ma wyryte na dłoniach imiona wszystkich ludzi. Czeka, aż odpowiemy na Jego wołanie, na miłość, na miłosierdzie i staniemy się świadkami. Jeśli będę patrzeć w Jego twarz, jeśli zanurzę się w Jego miłosierdziu i nieskończonej miłości i będę dzielić się tymi doświadczeniami z innymi, jeśli o tych faktach będzie świadczyć moje życie, Bóg potwierdzi wszystko znakami.
Mam wszystko, moje imię zapisane jest w niebie. To mi często brak odwagi, żeby odszukać się w Bożych dłoniach miłości. A przecież to powinno być najważniejsze – wybrał mnie. Reszta – znaki, „przyjdzie sama”.
Moje imię, Anna/Hannah, z hebrajskiego znaczy – łaska, Sarayu to określenie – imię Ducha Świętego, jego tchnienia, powiewu (zainteresowanych odsyłam do lektury „Chaty” W.P. Younga).
Jestem ciekawa świata i ludzi. Pracuję, wychowuję dwóch dorastających synów. Uwielbiam czytać. Pragnę zachować młodą duszę. Pomimo starzejącego się ciała, chcę, aby moje serce zachowało młodzieńczy rytm. Chcę patrzeć na świat z Bożej perspektywy, umieć dostrzegać zawsze więcej dobra niż zła, więcej miłości niż nienawiści. Uczę się tego nieustannie, tak jak świadczenia życiem o miłosierdziu Jezusa.
Chcę też zawsze pamiętać, że niezależnie od tego, co łączy lub dzieli ludzi – „jesteśmy razem w sercu Boga”.
Serdecznie zapraszam Cię w moje blogowe progi.