Tak się można zastanowić, szczególnie o piątej rano przychodzi to z łatwością, nad tym, jaki powinienem być, by utonąć w Jezusie?
Z racji tego, że jestem niewyspany, marzę o odrobinie snu i nic innego nie może mi przyjść do głowy. Bóg wie, że jestem słaby. Bóg widzi, że milion razy wyciągam rękę po rzeczy małe, nic niewarte, głupie. A przecież powinienem umieć znosić wszystko i we wszystkim co mam, a przede wszystkim w tym, czego nie mam odnajdywać jego Królestwo.
A czy nie jest przypadkiem tak, że to Bóg często „cierpi biedę”, gdy nic od nas nie dostaje?
Bóg potrafi biedować!
Cytat jest fragmentem Listu do Filipian (Flp 4,12)