Jedno z takich miejsc odwiedziliśmy w Niedzielę. Znajdująca się nieopodal miejscowości Kolce oraz Sierpnica na Dolnym Śląsku Osówka przyniosła nam pełen wachlarz nowych wrażeń i wiedzy.
Prace nad podziemnym kompleksem w ramach projektu „Riese” czyli olbrzym rozpoczęto tutaj w roku 1943. Ogromny system skalnych korytarzy i hal pochłonął ogromną ilość funduszy, ale przede wszystkim niezliczoną rzesze ludzkich żyć. Główną siłą roboczą byli tutaj jeńcy których skutecznie uzupełniało SS. Litr zupy i niewielka kromka chleba pozwalała w takich warunkach przeżyć około dwóch miesięcy.
Przeznaczenie całego kompleks nie jest do końca znane, o ile ogromnie prawdopodobne jest, że w pobliskim Książu miała być baza Hitlera, tak cel prowadzonych prac budowlano-górniczych nie jest znany. Snute są przypuszczenia iż celem powstania kompleksów było stworzenie magazynów, hal do produkcji broni, a nawet miejsce do największego projektu Trzeciej Rzeszy jakim była praca nad bronią jądrową.
Samo zwiedzanie rozpoczynamy oczywiście od zakupu biletu. Do wyboru mamy kilka tras o różnym stopniu trudności oraz czasie zwiedzanie. My oczywiście zainwestowaliśmy 20zł w trasę ekstremalną. Kolejnym etapem jest odbiór kasku, jak się potem okaże jest to najbardziej przydatne urządzenie podczas tej wyprawy. Warto tez zabrać ze sobą latarki.
Scenografia niczym z niejednego filmu o przebiegu II Wojny Światowej, taki widok wita zwiedzających. Żołnierz w niemieckim mundurze, pozostałości sprzętu i wilgoć, wszędzie wilgoć.
Przemierzamy kolejne korytarze, hale, tunele. Przewodnicy z szerokim zakresem wiedzy na temat tego miejsca, ale i ogromną pasja przybliżają dwudziestopięcioosobowej grupie nie tylko historię powstania, ale i opowieści o późniejszych poszukiwaniach, relacjach okolicznych mieszkańców, czy ludzi którzy przebywali na terenie kompleksu podczas jego budowy. Wedle ich opowieści wiele z miejsc i korytarzy pozostały zasypane. Nie udało się jak na razie potwierdzić tych informacji mimo prowadzonych prac przy współpracy górników, geologów i innych naukowców.
Wiele wrażeń przynosi przeprawa ciemnym zalanym korytarzem, niewielkie latarki oświetlają otaczające skały i odbijają się w czystym lustrze wody. Łódką pokonujemy kilkadziesiąt metrów, a następnie wąskimi kładkami z desek tuż nad woda, miejscami tuż pod wodą docieramy na drugi skraj zalanego korytarza. Warto zabrać ze sobą drugą parę butów i nie zdejmować kasku, bo kilkunasto metrowe hale zniżają się często do wąskich i niskich korytarzy.
Co jakiś czas natrafiamy na pozostałości po urzędujących tu niemieckich wojskach, inscenizacjach filmowych czy poszukujących przygód i pamiątek powojennych ludzi.
Prawie dwugodzinny przemarsz mija niezauważanie, po wyjściu z wilgotnego chłodnego świata odczuwalna jest różnica temperatur.
Góry Sowie kryją wiele powojennych opowieści i tajemnic, każdy miłośnik historii wojennej i powojennej znajdzie tutaj dla siebie atrakcje do spędzenia aktywnego i ciekawego weekendu.
My na pewno tutaj wrócimy. Wrócimy zgłębić tajemnice zamku Książ, oraz Gór Swoich w których znajdują się inne kompleksy projektu Olbrzym.
Wielki amator fotografii, miłośnik rowerów. Przyrodnik zakochany w górskich szczytach i wędrówkach po miejscach pięknych, pięknych kulturowo, społecznie, historycznie czy też przyrodniczo.
Współzałożyciel Reporterska24.pl