Zakończyłam właśnie czytać książkę Jennie Allen Niczego nie musisz udowadniać . Czas teraz na recenzję.
Autorką książki jest Jennie Allen, redaktorka, mama czwórki dzieci i żona Zaca, pastora. Razem z Zackiem założyła kościół w Austin. Jest także pomysłodawczynią IF: Gathering-spotkań biblijnych, podczas których każdy uczestnik dzieli się swoim doświadczeniem wiary. Niczego nie musisz udowadniać to jej pierwsza książka, która dość szybko zdobyła popularność.
Książka idealna na nasze czasy. Ciągle żyjemy pod presją bycia idealnymi, ciągle musimy udowadniać swoją wartość, że potrafimy, że możemy dużo. Koniec końców…żeby udowodnić innym, że tak jest, przywdziewamy maskę, pod którą skrywamy prawdziwe Ja. Udajemy, spinamy się. W ten właśnie sposób nakładamy na swoje plecy ciężary, które trudno nam unieść i zmagamy się z nimi przez długi czas.
Jest jednak jedna osoba, która nie wymaga od nas, byśmy się spinali, byli idealni przede wszystkim. Przyjmuje nas bezwarunkowo i kocha bez względu na wszystko. To dobry i miłujący Bóg Ojciec.
Każdy rozdział jest poprzedzony krótką osobistą refleksją oraz fragmentem z Pisma Świętego. Atutem jest ciągłe odnoszenie autorki do Słowa Bożego. Przed rozdziałem zachęca, by na chwilę się zatrzymać i rozważyć proponowany fragment z Pisma Świętego oraz w jego świetle przyjrzeć się samej sobie\samemu sobie.
Bogu nie zależy na wspaniałych osiągnięciach czy wspaniałych działaniach. Jemu zależy na nas.
Żeby dotrzeć do miejsca, w którym Bóg wystarczy, musimy najpierw przyznać, że my same nie wystarczamy.
W książce można znaleźć jeszcze więcej ważnych zdań, jednak nieprzypadkowo wybrałam te dwa. Dlaczego? Dlatego, że uświadamiają nam bardzo ważne sprawy :
Do tych dwóch punktów mogę dodać jeszcze dwie myśli, które warto i nawet trzeba zapamiętać :
Czy poleciłabym tę książkę komuś ze swojej rodziny lub znajomych ? Tak, jak najbardziej tak. Przypomni ona i uświadomi to, o czym często zapominamy – nadzieję. Mimo tych zwariowanych czasów, w których przychodzi nam niejednokrotnie udowadniać to kim jesteśmy i co potrafimy, jest Ktoś, kto przyjmuje nas bez żadnych warunków, Ktoś przed kim możemy być sobą. Zaufajmy Mu. Podłączmy się pod niego jak mała gałązka winorośli, a przyniesiemy dobre owoce.
Ale… tak naprawdę, ta książka jest dla każdego z nas, niezależnie od tego, jaką rolę pełnimy w społeczeństwie. Bardzo wartościowa i skłaniająca do osobistej refleksji.