LOADING

Type to search

Nadzieja na przyszłość

Magdalena Pawlica 3 listopada 2013
Share

Rok po tragicznych wydarzeniach wszyscy uważają, że Amanda powinna mieć za sobą okres żałoby. Kobieta żyje jak we śnie, działa jak automat, przeniosła do się do pracy w administracji szpitala, ponieważ opieka nad niemowlętami sprawiała jej zbyt wiele bólu. Małżonkowie oddalili się od siebie, namiętność w ich związku wygasła. Co prawda wspierają się wzajemnie, ale nie dzielą się problemami zawodowymi, nie chcąc dokładać tej drugiej osobie dodatkowych zmartwień. Do tego rodzina Chrisa nalega, aby młodzi spędzili z nimi święta, bo przecież minęło sporo czasu i już najwyższa pora, żeby Amanda otrząsnęła się z letargu.

 

Nieoczekiwanie Emily, starsza sąsiadka, która jako jedyna zdaje się rozumieć cierpienie Amandy, proponuje jej wspólny wyjazd do Izraela. Emily miała jechać z Frankiem w podróż swoich marzeń, ale mąż ma poważne problemy z biodrami i nie będzie w stanie nadążyć za wycieczką. Chris obiecuje zaopiekować się sąsiadem, więc obie kobiety ruszają na wyprawę. Na miejscu okazuje się, że obecność Amandy w Jerozolimie nie jest przypadkowa, ponieważ młoda pielęgniarka jest odpowiedzią na modlitwy nieznajomej kobiety…

Bohaterowie powieści to same pozytywne postacie. Od samego początku zapałałam szczerą sympatią do Amandy i Chrisa. Rzadko spotykam w literaturze tak fajne i naturalnie wykreowane małżeństwo, z autentycznymi problemami i dylematami.

„Modlitwa nieznajomej” chwyciła mnie za serce już od pierwszej strony. Całą sobą zaangażowałam się w perypetie bohaterów. Od momentu wyjazdu sąsiadek do Izraela akcja powieści toczy się dwutorowo. Towarzyszymy bohaterkom w podroży, zwiedzaniu i wszystkich niezwykłych zdarzeniach, w których uczestniczą obie kobiety. W tym samym czasie śledzimy również Chrisa i Franka. Między mężczyznami zaczyna rodzić się przyjaźń. Obserwujemy ich problemy, zarówno osobiste, jak i zawodowe, a na całość wydarzeń możemy spojrzeć z męskiej perspektywy. Chris opiekuje się schorowanym sąsiadem oraz angażuje się w jego rodzinne kłopoty. W trakcie rozwoju fabuły okazuje się, że on również odegra ogromnie ważną rolę w całej historii.

„Modlitwa nieznajomej” to piękna powieść o miłości, przyjaźni, oswajaniu przeszłości i nadziei na przyszłość. T. Davis Bunn udowadnia, że nawet błahe wydarzenia mogą mieć wielki wpływ na nasze życie i losy zupełnie przypadkowych ludzi. Jestem pewna, że wszyscy wrażliwi czytelnicy będą zachwyceni tą powieścią, a nie jednemu kapną nawet łezki wzruszenia. Polecam!

Następny artykuł

Leave a Reply