Dzieci są czasami takie zaskakujące. Ich proste myślenie jest niesamowite!
Dzisiaj podczas spotkania Dziewczęcej Służby Maryjnej zastanawiałyśmy się nad tym, jak wyglądałby bilet do nieba.Wyobraziłyśmy sobie św. Piotra, który stoi przy bramie i sprawdza bilety. Pomysłów było naprawdę wiele, ale jeden z nich był dla mnie naprawdę szczególny…
Jedno z dzieci narysowało serce. Po prostu duże, czerwone serce… Banał, nie? Dało mi to do myślenia, że przepustką do nieba jest to, jakie mamy serce. Może właśnie nie trzeba szukać tej „przepustki” tak daleko. Ona jest w nas!
Każdy ma takie same szanse na dostanie się do nieba. Biletem jest to po prostu nasze czyste serce. Wobec Boga wszyscy jesteśmy równi. I to jest piękne!
To jest rzeczywiście piękne, pomysł z biletami do nieba przedni, widać dzieci widzą więcej od nas staruchów (mam na myśli siebie oczywiście a nie młodą i uroczą Panią Agatkę)