Zbliża się jedno z najwspanialszych wydarzeń w historii polskiego kościoła. Święto wiary, radości i nadziei. Absolutnie nieprawdopodobny czas darowany nam przez Boga. Międzykulturowe i interkontynentalne spotkanie pod jednym sztandarem, Jezusa Miłosiernego.
Za kilka dni na polskiej ziemi wyląduje samolot. A na nim niezwykły i oczekiwany gość. Tak się właśnie zastanawiam, czy te dni są rzeczywiście przez wszystkich upragnione? Czy osoba Piotra naszych czasów jest rzeczywiście przez wszystkich z ufnością oczekiwana?
Mam nadzieję, że tak, choć na naszym rodzimym gruncie przyjął się niechlubny zwyczaj krytykowania wszystkich i wszystkiego, prześcigania się w tym, kto świętszy od samego papieża, a kto dla odmiany zasługuje na miano heretyka.
Obyśmy się w porę obudzili. Taki czas, niewątpliwie czas łaski, prędko się nie powtórzy. Papież przyjedzie i odjedzie. A my dalej będziemy szukać belki w oku, byle nie u siebie.
Z wykształcenia i z zawodu jestem polonistką. Z zamiłowania teologiem i scholistką . Z miłości, żoną i matką dwójki wspaniałych dzieciaków. Z wyboru, nauczycielką i towarzyszką swoich dzieci. Kocham dobre jedzenie i piękną muzykę. Wyrosłam na Taize i Duszpasterstwie Akademickim. Nie lubię żadnych skrajności, ale jeszcze bardziej nie cierpię intelektualnej ciasnoty.