LOADING

Type to search

Facet w czerni

Magdalena Pawlica 5 czerwca 2019
Share

O pasji, muzyce i współpracy z chórami opowiada Łukasz Kubica

Agnieszka Maciejko: Dlaczego akurat gospel? Czym jest ta muzyka?

Łukasz Kubica: Można wyrazić to równaniem muzyka = słowo + duchowość wyrażona w muzycznych akordach. Tym jest Gospel – świetną muzyką która niesie w sobie dużo więcej niż tylko dobre dźwięki. Jest pewnym łącznikiem, poznaniem, w relacji z Bogiem. W tekstach są często wykorzystywane psalmy. Muzyka Gospel trafia do większości ludzi, a mnie jakoś zapala wyjątkowo mocno i tak się jej trzymam – wciąż odkrywam na nowo i czerpię z niej.

Głos w chórze, dyrygent, instruktor. Jak to wszystko się zaczęło?

Zawsze lubiłem śpiewać, już od przedszkola. Z muzyką gospel zetknąłem się na pierwszych warsztatach w 2008 roku. Najpierw było Rio Gospel z Rybnika, które może kojarzysz, a potem zacząłem prowadzić warsztaty gospel, gdzie ludzie z różnych okolic zapraszali mnie jako instruktora do ich prowadzenia. Krokiem milowym było dla mnie zaproszenie od Stowarzyszenia Gospel z Krakowa do poprowadzenia męskich warsztatów gospel. Było to jakieś cztery lata temu i była to druga edycja Facetów w czerni odbywająca się w ramach festiwalu 7xGospel.

Te warsztaty były początkiem współpracy z Facetami w czerni?

W pierwszej edycji Facetów w czerni byłem uczestnikiem, a kolejne już ja prowadziłem. Po czwartej edycji chłopaki chcieli spotykać się bardziej regularnie, żeby działać więcej muzycznie, a nie tylko raz do roku. Od tego czasu spotykamy się dość systematycznie, a nasza ekipa ciągle się rozrasta.

Czym się zajmujecie?

Zajmujemy się śpiewaniem gospel a cappella, bo aktualnie nie mamy żadnych instrumentalistów, ale też wydaje mi się, że chcemy zostać w tym klimacie – właśnie sięgając do takich starszych elementów muzyki gospel, jak gospel spirituals, które było śpiewane a cappella. To początki muzyki gospel, sięgające do afrykańskich stylów, do których sięgają korzenie gospel. Także samo to, że jesteśmy męskim chórem wyróżnia nas na tle innych, bo z reguły chóry są mieszane, a przede wszystkim mało w nich męskich głosów. U nas są to – jak nazwa wskazuje – sami faceci i to w dość licznym gronie.

Jak to się stało, że już po jednych warsztatach zostałeś dyrygentem i koordynatorem chóru?

Jeśli chodzi o warsztaty Facetów w czerni to stowarzyszenie szukało osoby która by chciała się tego podjąć i tak dotarli do mnie słysząc o moim doświadczeniu jako prowadzącego inne warsztaty.

W zeszłym roku zostałem zaproszony do poprowadzenia warsztatów dla chóru Kraków Gospel Choir w Krakowie, czyli najstarszego chóru gospel w Polsce. Po warsztatach weekendowych zostałem poproszony, żeby być na innych ich próbach jako dodatkowy dyrygent czyli koordynator, ponieważ w praktyce jest paru dyrygentów. Od marca ubiegłego roku stałem się kolejnym dyrygentem Kraków Gospel Choir z którym współpracuję i prowadzę od czasu do czasu próby, występy.

To dużo obowiązków. Zdarzają Ci się chwile zwątpienia, zrezygnowania?

Mam takie momenty i wtedy ambicja i chęci innych ludzi dodają mi motywacji. Kiedy też widzę, że to co robię daje im satysfakcję – oni się nakręcają i jak mi zabraknie tego “paliwa”, to oni mi go dają.

Jakie masz marzenia związane z chórem?

To raczej nie marzenia ale droga, którą wiem, że chciałbym przejść – ciągły rozwój żeby po prostu być coraz lepszym chórem. Chcemy, aby muzyka, którą śpiewamy robiła to, co sama muzyka gospel powinna robić – poruszać słuchaczy nie tylko na poziomie zmysłów, ale też na poziomie serca i ducha.

Gdzie można Was posłuchać?

Na sound cloud i na naszym oficjalnej stronie na Facebooku Faceci w Czerni. Zapraszam także na fanpage Kraków Gospel Choir.

Zdjęcie pochodzi z archiwum Łukasza Kubicy.

Leave a Reply