Nie jestem astrofizykiem, ani nawet biologiem. Nie mam doktoratu z teologii. Nie wydaje mi się to jednak potrzebne, by skomentować problem, który raz po raz odżywa w niektórych gremiach. Chodzi o teorię ewolucji. Wielu ludzi twierdzi, a nawet jest przekonanych, że teoria ta jest całkowicie nieprawdziwa, opiera się na ateistycznych przesłankach. I w związku z powyższym nie da się jej pogodzić z doktryną o stworzeniu wszechświata przez Boga.
Nie ukrywam, że taki sposób pojmowania rzeczywistości jest moim zdaniem rażąco niespójny i ograniczony. Kto bowiem w XXI wieku, mając na uwadze dorobek nauk biologicznych, geologii, czy odkryć archeologicznych może jeszcze w sposób dosłowny i w każdej kwestii dosłownie traktować Księgę Rodzaju, ten w jakiś sposób ogranicza osobę Boga. Jeśli można tak powiedzieć, ogranicza Stwórcę w Jego kreacyjności.
Bóg jest wolny nie tylko w swoich decyzjach, ale także w momencie i sposobie stworzenia wszechświata, a potem kolejnych organizmów.
Czemu miałoby być czymś obraźliwym dla człowieka, gdyby rzeczywiście wywodził swe biologiczne istnienie od prostszego organizmu, małpy, psa czy nieorganicznego prochu ziemi…
W całym tym sporze należy pamiętać, że od kilkudziesięciu lat KK nie sprzeciwia się ogólnej teorii ewolucji czy Wielkiego Wybuchu. Jan Paweł II nazwał ją nawet więcej niż teorią. Kościół, zwłaszcza po SVII ma świadomość konieczności nowej artykulacji niezmiennych prawd wiary, do których to należy prawda o stworzeniu człowieka przez Boga. Nie oznacza to jednak, że bezkrytycznie odnosi się do teorii Darwina. Tej bowiem nie da się pogodzić z pojęciem choćby duszy nieśmiertelnej.
Należy jednak pamiętać, że polski episkopat wydał oświadczenie pt.:,,Kościół wobec ewolucji” z 2006 roku, w którym nie bezkrytycznie, ale jednak z pokorą i zrozumieniem odnosi się do tej teorii. Bo Kościół nie jest skansenem. Negując nauki biologiczne, naraża się na ośmieszenie.Ponieważ ,,są w nauce teorie ważniejsze i mniej ważne. Najważniejsze teorie to takie, które wiążą z sobą inne teorie, tworząc wraz z nimi pewien obraz świata. I współczesna kosmologia, i teoria ewolucji są właśnie takimi teoriami. Dlatego walczenie z nimi jest w pewnym sensie walczeniem z duchem nauki.”( ks. Michał Heller, Stworzenie i początek wszechświata)
Michał Heller, ksiądz, kosmolog i teolog nie widzi sprzeczności między dobrze rozumianą teorią ewolucji i innym teoriom naukowym a doktryną o stworzeniu. Autor ma świadomość, ze od tematu nie da się uciec, czyniąc z niego tabu. Tak naprawdę, jako ludzie, jesteśmy teoretykami, i to zarówno w kwestii nauk kosmiczno – biologicznych, jak – w rozumieniu Boga, z całym szacunkiem dla 2000 lat chrześcijaństwa. Biblia natomiast nie jest kroniką Ziemi.
Należy pamiętać o najważniejszym- Pismo Święte pojmuje człowieka w sensie teologicznym, nauka, w sensie biologicznym. Czemu więc religia i biologia miałyby się wykluczać? Ja tu nie widzę sprzeczności.
Z wykształcenia i z zawodu jestem polonistką. Z zamiłowania teologiem i scholistką . Z miłości, żoną i matką dwójki wspaniałych dzieciaków. Z wyboru, nauczycielką i towarzyszką swoich dzieci. Kocham dobre jedzenie i piękną muzykę. Wyrosłam na Taize i Duszpasterstwie Akademickim. Nie lubię żadnych skrajności, ale jeszcze bardziej nie cierpię intelektualnej ciasnoty.