W życiu możesz kręcić się wokół jednego ważnego pragnienia, które zablokuje Cię na większe. Przez to zamkniesz się na poznanie prawdy. Prawdy o sobie i Bogu. Oczywiście to tylko moje przemyślenie, więc masz prawo się z tym nie zgodzić.
Dziś Jan 5, 1-18, który powiedział mi o powołaniu, a nie, jak można by było się spodziewać, o uzdrowieniu. Chociaż jedno z drugim może się często łączyć.
Sadzawka, chory od 38 lat, oczekujący, aż woda poruszy się by podejść, zostać wreszcie uzdrowionym i pytanie Jezusa:
Czy chcesz stać się zdrowym?
Pytanie bez sensu? Wcale nie. Można siedzieć i czekać na spełnienie jakiegoś pragnienia, a przez to nie pójść za głębszym Pragnieniem. I mamy bożka z małego lub większego pragnienia… Wszystko co nie jest Bogiem może być bożkiem. Od rzeczy najszybciej się kojarzących, jak kariera, pieniądze, po sprawy dobre i pobożne, które jednak Bogiem nie są.
Kiedyś usłyszałam: Czy chcesz pójść za Mną? Pytanie, które mnie rozbiło – bo jak to – przecież nie raz Mu mówiłam, a On ma wątpliwości? Czy może ja jednak nie chcę? Nikogo przecież nie powoływał przez „czy chcesz?” ale mówił wprost: „pójdź za Mną”.
Myślę, że przez to chce pokazać, że pytanie zadawane Mu wiele lat: „jakie jest moje powołanie?”, nie jest pierwszym pragnieniem, że jest coś prawdziwszego i głębszego. Jest coś więcej, a On chce wydobyć w pełni co jest we mnie. Jednym pytaniem potrafi odkryć wszystko.
Z jednej strony dał mi przez to wielką wolność, bo postępuje z ogromną delikatnością ale z drugiej strony mówi też o niegotowości serca na odpowiedź i możliwość powiedzenia „nie”. Jak przy zaręczynach, gdy jest się niepewnym odpowiedzi.
Kręcąc się wokół jednego tematu, nawet mimo tego, że jest ważny, możesz oszukiwać siebie, błądzić, bo tak naprawdę to może nie być to czego pragniesz najbardziej.
A czy Ty na coś czekasz? Czy naprawdę tego chcesz?
Modlitwa w temacie.
Panie, Boże, nie mam pojęcia, dokąd podążam.
Nie widzę drogi przed sobą. Nie mogę wiedzieć na pewno, gdzie ona się kończy.
Ani też nie znam rzeczywiście siebie
i fakt, że sądzę, iż spełniam Twoją wolę, nie znaczy, że tak jest rzeczywiście.
Ale wierzę, że pragnienie podobania się Tobie istotnie Ci się podoba.
I mam nadzieję, że pragnienie to kryje się we wszystkim, co czynię.Ufam także, że nigdy nie zrobię czegoś, co by było niezgodne z tym pragnieniem.
Wiem również, że skoro tak postępuję, Ty poprowadzisz mnie właściwą drogą,
chociaż mogę nic o tym nie wiedzieć.Dlatego zawsze będę Ci ufał,
nawet choćby mi się wydawało, że jestem zagubiony i w cieniu śmierci.Nie będę się bał, bo Ty zawsze jesteś ze mną
i wśród niebezpieczeństw nigdy nie zostawisz mnie samego.