Gdy czytałam książkę „Sekretne życie drzew” Petera Wohllebena, nasunęło mi się porównanie ludzi do drzew. Człowiek to istota społeczna, stadna. Bycie w grupie najczęściej pozwala czuć przynależność, daje siłę. To bycie jednym z wielu, działanie w jakiejś wspólnej sprawie. Jak ma się to do życia? Podobno lepiej być w jakiejś wspólnocie, bo wtedy trudniej o zboczenie z drogi, a łatwiej o rozwój.
Otóż są gatunki drzew, które żyją głównie w skupisku, w lesie. Co daje im las? Nie są zdane tylko na siebie. Rosną wolniej, bo obok żyją inne drzewa. Mają mniej i przestrzeni, i słońca. Muszą się nimi dzielić. Dzięki temu, że wolniej rosną, oszczędzają energię, którą przeznaczają na wzrost drewna, liści i owoców. Inwestują w jakość. Oczywiście żyjąc w lesie nie mają takiej swobody i wygody, jaką by miały żyjąc na wolnej przestrzeni ale dzięki byciu w grupie nie muszą być w ciągłej gotowości do obrony, bo inny osobnik ostrzeże je w razie niebezpieczeństwa lub dokarmi. Wspólnota się troszczy.
Drzewa zdane tylko na siebie na otwartej przestrzeni bardzo szybko rosną. Zbyt szybki wzrost powoduje, że drewno nie jest tak dobrej jakości. Nie ścigają się z nikim o dostępność promieni słonecznych, ale gdy przychodzi skwar, dotkliwiej go odczuwają. Mogą bujnie rosnąć, ale w przypadku bardzo silnego wiatru, w pojedynkę muszą stawić mu opór. Do tego samotne osobniki żyją przeważnie w ciągłym stanie gotowości alarmowej i w związku z tym wytwarzają substancje obronne umieszczone w korze. Takie zdane wyłącznie na siebie drzewo „spala się”, szybko się wycieńcza bezustanną walką i szybkim wzrostem. Wyczerpanie pojawia się już po pierwszych trzech dekadach, co jest bardzo szybkim procesem jak na drzewo.
Czy i jak to się przekłada na człowieka? Z reguły ludziom tak jak drzewom chyba łatwiej żyje się we wspólnocie. Niekiedy nie działa się tak szybko jak w pojedynkę, bo trzeba uwzględnić zdanie nie jednej osoby. Ktoś inaczej myśli, ktoś skrytykuje, ktoś się jeszcze zastanawia, ktoś wpadnie na inny pomysł. Jednak będąc w grupie w momencie popełnienia błędu łatwiej znieść porażkę. Ma się wsparcie. Można usłyszeć konstruktywne opinie. W samotności trudniej walczyć o ideały, podnosić poprzeczkę, łatwiej zwątpić w siebie lub w swój cel. Wypalić się. Do działania wyłącznie w pojedynkę zdatni są tylko nieliczni. W grupie (rodzinie, wspólnocie religijnej, grupie zawodowej itd.) jest siła. Objawia się nie zawsze od razu. Ale jest, chociaż czasem głęboko ukryta pod korą życia.