Jedno jest pewne - jeśli to nasze "przyznawanie się" ma wymiar stricte i wyłącznie niedzielno-świąteczny (niech stracę, Boże, masz tę godzinkę, jakoś wytrzymam...), odpalam Bogu "Jego" żeby mieć spokój i sumienie nie gryzło, czasami wpadnę ...
Bardzo lubię to miejsce, ten cmentarz. I jak tam sobie siedzę, i rozmawiam z nią - tak samo, jak Mama, przychodząc z nami od małego na groby swojej mamy i babci, z nimi rozmawiała.
Bóg w Chlebie Żywym wychodzi więc w monstrancji i idzie tam, gdzie człowieka znaleźć najłatwiej - do jego, mojej i twojej, codzienności, na nasze osiedla, ulice, pod nasze okna i domy.
Trójca Święta to taka rzeczywistość, która z każdej strony człowieka przerasta - a jednocześnie pozwala człowiekowi urosnąć nie wtedy, kiedy ją zrozumie (bo nie ma jak), ale wtedy, kiedy w tę Trójcę uwierzy i Jej ...
Jezus prowadzi apostołów do Galilei, aby - im, a może bardziej nawet nam - uświadomić, że to tu i teraz mamy za zadanie odkrywać i odnajdywać Jego obecność. Nie gdzieś tam na starość, jak już ...
Bóg traktuje nas bardzo serio - skoro nazywa nas przyjaciółmi. Przyjaciel to nie byle kto - niektórzy mówią, że przyjaciele czasami są równie ważni (ważniejsi?) od małżonka; przyjaźń często zaczęła się wiele czasu przed małżeństwem, ...
To nie jest gwarancja bezstresowego życia i zera problemów - tylko dar, który pozwala przez te wszystkie trudne momenty przejść i je przetrwać.
"Człowiek się z człowiekiem spotkał, / Bóg sam drogę wskazał. / Oto nowa życia zwrotka, / Człowiek się z człowiekiem spotkał. / Można śmiało dalej kroczyć / Serce niosąc światu w darze – / Człowiek ...
Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Nie tylko dzisiaj, tu i teraz, ale na każdy kolejny dzień, ile by ich być miało. Zostań przede wszystkim w tym, co ...
Budujesz dom - wynajmiesz architekta i budowlańca. Padł samochód czy komputer - idziesz do mechanika albo informatyka. Szukasz pożyczki - idziesz do doradcy. Mnożyć można daleko. A kiedy szukasz "eksperta od Boga"?
Nie było w tym momencie w ich gronie dwóch osób - Judasza, już wtedy nieżyjącego, no i Tomasza, którego historia ochrzciła później Niewiernym albo Niedowiarkiem. Nie chodzi o to, że to mój imiennik, jakiś sentyment ...
Dzisiaj kanonizacja, i jakoś tak dziwnie się czuję. Wszyscy się zachwycają, odmieniając przez wszystkie przypadki "dziedzictwo pontyfikatu" czy "świętość" - jak on sam mówił: klaskają, zamiast posłuchać, o czym mówił, zastanowić się i wyciągnąć wnioski ...
Przygoda z Bogiem zaczyna się od spotkania i ryzyka człowieka. To ja mam być świadkiem - a nie tylko widzem, gapiem jakimś anonimowym. Kimkolwiek bym nie był, Boże powołanie jest przeznaczone także dla mnie.
Każdy z nas ma swoją Galileę, gdzie czeka na niego Zmartwychwstały. Oby nas tam nie zabrakło.
Są takie chwile, kiedy boimy się nawet nadziei - wolimy się zamknąć w naszych ograniczeniach, małoduszności i grzechach, wątpliwościach i negacjach.
Ostatni dzień Triduum Paschalnego dla mnie jest wyjątkowy z kilku powodów.