Oglądaliście film „Niebo istnieje naprawdę”? Była tam taka scenka, kiedy matka malucha zwraca uwagę,że syn patrzy w niebo nieustannie…
Pomyślałam 0 a ja patrzę? Następnego ranka spojrzałam…musiałam wziąć komórkę i złapać ten „moment”, bo wydawało mi się,że „Anioł leci do słońca” :) poślizgiem na kolanach. Rockowe ujęcie.
Teraz patrzę coraz częściej,Bóg jest najlepszym malarzem. Każdego dnia coś dla nas maluje ale my tego nie dostrzegamy. Któż z malarzy odważy się powiedzieć, że ma taki talent? Ciemnym wieczorem lubię spojrzeć na gwiazdy. Zatrzymać się na chwilę…
Wyobrażałam kiedyś sobie, że na nocnym niebie widzę dużo mieszkanek, a w nich pozapalane światła. Księżyc zaś był oknem w domu Boga, pomyślałam wtedy – Tato, jeszcze nie śpisz?
Dlaczego tak nisko patrzymy? Tylko przed siebie… Zawsze mam czas do refleksji, kiedy jadę na Mszę do Półczna. W połowie drogi jest długi prosty odcinek na końcu którego końcu przez dobre parę minut widzę tylko niebo. Zawsze piękne, niezależnie od pogody. Poszukaj takiego miejsca, z którego widać najwięcej albo choć na chwilę podnieś głowę w stronę słońca. Poczujesz radość a dusza zacznie śpiewać:”Oto jest dzień, oto jest dzień, który dał nam Pan „.
O kurczę,no to zalożyłam bloga :) Ja przeciwniczka wszystkich portali społecznościowych,sama na nim znalazłam.Ale w moim życiu dużo się zmieniło…Nie długo będzie rok…To była nie zła jazda…chciałabym Wam wszystko opowiedzieć…Dziękuję,że „weszli z buciorami” w moje życie: o. Adam Szustak, Robert Friedrich ,ks.Krzysztof i inni…i zabrali mi karmę do dokarmiania złego wilka.